Ostatnie śniadanie z gazetą

 

Wczoraj, zgodnie ze wcześniejszą zapowiedzią, rozstałem się ostatecznie z poranną gazetą do śniadania – od 35 lat roznosiciel gazet wrzucał ją przez szparę w drzwiach (to taki szwedzki zwyczaj, nie ma w większości domów skrzynki na listy, tylko wrzucane są one przez właśnie szparę w drzwiach, niechby pancernych i antywłamaniowych), bladym świtem, nim jeszcze wstałem już czekała, by ją podnieść z podłogi i ziewając dołączyć do nakrycia, składającego się w ten niedzielny poranek z ciepłej kromki świeżo upieczonego chleba (pół na pół mąka pszenna i pytlowa żytnia) na własnoręcznie pędzonym zakwasie, jajka na miękko, gruszki na deser i tym razem jeszcze papierowej gazety, której prawdę mówiąc, nawet mając tyle leniwego czasu w niedzielny poranek nawet porządnie nie przejrzałem, bo zaraz włączyłem próbnie laptopa – i tak, da się przelecieć najważniejsze wiadomości internetem do kęsów przeżuwanego chleba, więc chyba nie powrócę do starych nawyków, zostanie mi tylko nostalgia i blaknące wspomnienie oraz świadomość, że jeśli taki stary info junky jak ja porzuca coś co zaczęło się od prenumeraty lokalnej Upsala Nya tidning, potem była konserwatywna Svenska Dagbladet a od stycznia 1982 nieprzerwanie Dagens Nyheter, to oznacza to, że pogłoski o śmierci prasy papierowej zaczynają się sprawdzać.

Chyba uronię jedną łzę nad przemijalnością świata tego.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Dodaj komentarz